O, bakłażany już są! – powiedział Tymcio patrząc przez okno na bażanty.

Menu & Search

Parkowanie samochodu na podjeździe może wydawać się sztuką prostą. Nie u moich teściów.

Parkowanie samochodu na podjeździe może wydawać się sztuką prostą. Nie u moich teściów. Wjeżdżając na podwórko niemal zawsze widzę w oknie rękę teścia lub teściowej wskazującą mi jedyne właściwe miejsce. Jeżeli jej nie widzę to znaczy, że popełnię błąd.

Zbliżając się do bramy zaczynam zastanawiać się jaką taktykę parkowania obrać, niemal jak na wojnie przewiduję nawet nieprzewidywalne. Zaciskam dłonie na kierownicy, serce mocniej bije a po czole spływa kropla potu. Po głębszej analizie, uwzględniającej wszystkie uwarunkowania, także pogodowe, parkuję w miejscu najbardziej bezpiecznym.  Przytulony do drzewek rosnących przy płocie zostawiam na podjeździe miejsca tyle, że karawana wielbłądami mogłaby rozbić swój obóz gdyby tylko się taka w okolicy znalazła.

Wyłączając silnik dostrzegam jednak w oknie rękę, która pokazuje mi, że tym razem znowu źle wybrałem.

  • mili

    Tak to juz jest. Tesciowie to istoty nieomylne :)

  • ewentualnie omylne w granicach swej nieomylności.

  • no jakbym widziała mojego tatę instruującego jak: zaparkować, wyrzucić śmieci, odśnieżyć, odstawić talerz do zmywarki itp. może ojcowie córek po prostu tak mają 😀

    • wszystko co wymieniłaś można zrobić tylko na jeden sposób – sposób teścia :)

      • Haha, a ja widzę mojego tatę, który ZAWSZE nas (męża) instruuje ile cm w prawo, w lewo do przodu i tyłu musi podjechać, żeby było correct i „po jemu” :) :) :) Miejsce dla przejechania karawanu obowiązkowe.

  • Aga z www.makeonewish.pl

    matko z córką!!!! a ja myslałam ze problem „ja wiem lepiej” dotyczy relacji tesciowa-synowa, ale chyba sie myliłam.

Type your search keyword, and press enter to search