O, bakłażany już są! – powiedział Tymcio patrząc przez okno na bażanty.

Menu & Search

Rozwód i zmiana nazwiska to często ciekawa historia. I długa.

rozwód zmiana nazwiska

W aptece kobieta tłumaczy farmaceutce historię swojego nazwiska: Teraz mam dwuczłonowe nazwisko, swoje panieńskie oraz drugiego męża. A to – mówi pokazując palcem kartkę leżącą na ladzie – to moje poprzednie nazwisko, też dwuczłonowe, pierwszego i drugiego męża, bo ja gdy wyszłam za mąż to przyjęłam nazwisko męża zostawiając jednocześnie panieńskie, później jak się rozwiodłam to zostawiłam nazwisko bez zmian, ale gdy drugi raz wyszłam za mąż, to zostawiłam nazwisko pierwszego męża, bo miałam z nim małe dziecko, i dodałam nazwisko drugiego usuwając panieńskie, a teraz gdy dziecko jest już duże to usunęłam nazwisko pierwszego męża i zastąpiłam je panieńskim, zostawiając nazwisko drugiego męża.

Powyższa historia oraz ostatnie newsy o Ryszardzie Kaliszu oraz Januszu Korwin-Mikke nasunęły mi myśl, że kolejne ich dzieci będą musiały otrzymać przecież nazwisko – ojca, matki lub ojca i matki jednocześnie, przy czym w tym wariancie dzieci Janusza Korwin-Mikkego będą miały nazwisko imponująco długie jak i długa jest lista „bon motów” ów gentelmana.

W podstawówce miałem takiego kolegę, Bartek Różański się nazywał. Mieszkał tuż nad innym kolegą – Piotrkiem. Umówiliśmy się pewnego dnia, że wpadnę po Bartka; wiedziałem tylko tyle, że mieszka nad Piotrkiem. Na drzwiach zastałem jednak tabliczkę z innym nazwiskiem niż Bartka. Zszedłem piętro niżej do Piotrka i pytam go: Czemu na drzwiach Bartka jest nazwisko „Zieliński”? – To długa historia – powiedział – zapukaj po prostu. Zapukałem, otworzyła starsza kobieta: Dzień dobry, czy zastałem Bartka? – zapytałem, – Kogo?Bartka.Nikt taki tu nie mieszka – odpowiedziała. Zszedłem wyraźnie poirytowały i zapukałem do Piotrka ponownie: Tam nie mieszka żaden Bartek! Jaja sobie robisz?! – wygarnąłem. Oj, zapytaj o Pawła – powiedział. – Czemu mamy pytać o Pawła?Długa historia – odpowiedział – po prostu zapytaj. Zapukałem do drzwi Bartka, żeby zapytać o Pawła. Otworzyła ta sama kobieta: Dzień dobry, a czy zastałem Pawła?. Paweł! – krzyknęła kobieta, a po chwili w drzwiach pojawił się Bartek.

Później go zapytałem, czemu w szkole się nazywa Bartek Różański a w domu Paweł Zieliński. To długa historia – odpowiedział.

Aby w Polsce zmienić nazwisko wystarczy mieć 30zł w kieszeni i ważny dowód osobisty. Według statystyk w Polsce w 2013r., rozpadło się, co trzecie małżeństwo co daje liczbę 66 100 rozwodów. W efekcie czego, oraz przez urodzenia pozamałżeńskie, wzrosła ilość rodzin niepełnych. Można z tego wywnioskować, że ilość historii, takich jak ta bohaterki dzisiejszego wpisu, oraz ta mojego kolegi, będzie wzrastać rok do roku. Często …długich historii.

  • I jaki wniosek z tego? Najlepiej zachować swoje nazwisko przy ślubie 😉

  • Przypomina mi to moje rodzinne historie:
    babcia Wiktoria – wszyscy mówią na nią Grażyna
    jej siostra Teresa – mówią na nią Irena
    dziadka siostra Teresa – Danka…
    i tak dalej, i tak dalej… I nikt nie wie, dlaczego 😀

    • Znam to, u mojej M., jest podobnie, nawet mnie tam ochrzczono Jurkiem, i nie wiem nadal czemu :)

  • Haha słuszna uwaga. Ja już miewam cyrki na lotniskach. Mam inne nazwisko niż moje córki (jakoś nie śpieszy nam się z ich ojcem do legalizacji związku), w rezultacie czego muszę podróżować z aktami urodzenia. Chociaż serio nie wiem, czy był na świecie przypadek uprowadzenia dwójki rodzeństwa jednocześnie. Są do mnie kompletnie nie podobne na pierwszy rzut oka. One blondynki – ja brunetka. Taka sytuacja. Co do poprzedniego wpisu z cyklem o filmowych ojcach – zapowiada się ciekawie. Ale te złe przykłady też są wartościowe i tez uczą. IF you know what I mean.

    • A i nam się nie spieszy, ślub weźmiemy i wesele będzie ale za dwa lub trzy lata, więc z tym nazwiskiem na lotniskach to Cię rozumiem. A propos ojców – Sure I do, mam nawet już takiego jednego na oku, a drugiego nie filmowego, prawdziwego, z krwi i kości (choć ponoć zamiast krwi płynie w jego żyłach płynna kokaina), którego chcę przybliżyć sobie i przy okazji opisać.

      • Zapowiada się ciekawie. Czekam.

  • Pingback: Sobotnia Trampolina | Szalonooka()

  • Mama Ka

    Siostra mojego dziadka powiedziała kiedyś, że to smutne, że jestem ostatnią osobą z rodziny, która nosi nasze nazwisko… Trzy miesiące później zaszłam w ciążę i urodziłam nieślubnego syna. A więc nazwisko prawdopodobnie przetrwa 😉

    P.S. Dziś przeczytałam w necie, że Martyna Wojciechowska ma tak na prawdę na imię Marta. Nie ogarniam takich rzeczy 😉

    • wiesz, może nieświadomie dążyłaś do spełnienia oczekiwań siostry Twojego dziadka :)

Type your search keyword, and press enter to search