Magazyn „Fathers”
Nigdy nie zazdrościłem M., że będąc w sklepie może przebierać w tytułach prasowych dla mam, nie wzbudzały one mojego zainteresowania. Zainteresowania M. zresztą też nie. Większość z nich to naszpikowane reklamami i artykułami sponsorowanymi porady. Poradom za które musielibyśmy płacić mówiliśmy nie, dość mieliśmy tych darmowych płynących z każdej strony.
Wszystko ma swój początek. W grudniu wszedł na rynek kwartalnik „Fathers”. Wskoczył od razu na najwyższą półkę, także cenową. „Lifestalowy magazyn o współczesnym ojcostwie”. Pierwsza dowiedziała się o nim M., czytając blog Silvi Pogody. Silvia to żona Barta, a Bart to człowiek, którego bloga śledziliśmy z M. jeszcze zanim się poznaliśmy.
Od wywiadu z Bartem Pogodą się zaczyna, rozmową o pierwszych doświadczeniach bycia ojcem w ogóle, a także bycia ojcem w podróży. Wywiad ten opatrzony zdjęciami Silvi właściwie określa format pisma – świadome i zaangażowane ojcostwo na tle codziennego życia, albo na odwrót – codzienne życie będące wypadkową pracy, pasji i czasu wolnego w kontekście ojcostwa.
Ten lifestyle ukazany w „Fathers” to jest rzeczywiście styl życia, często bardzo różny w zależności od osób, ukazanych w danym numerze, a jednak spójny pod kątem właśnie odpowiedzialności za wychowanie. W „Fathers” nie znajdziemy celebrytów, ten brak galowości wyraża się w doborze rozmówców – Bart Pogoda, Bertrand le Guern, Jacek Wesołowski, Zbigniw Miłuński, Łukasz Łuczaj. Jeżeli nazwiska są Wam mało znane tak jak i mi (oprócz Barta Pogody) to zapewniam, że rozmowy interesujące.
Wracając do ceny, 25zł to dużo. Po prostu. W zamian jednak jest atrakcyjna treść, dobry papier, ładny design, ciekawe zdjęcia a wszystko to na niemal 150 stronach. Sam magazyn to jednak część całego projektu, trochę jakby wizytówka. Można o nim przeczytać tutaj.
Innych pism, o podobnej tematyce nie znam, wszystkie tytułu z ojcem i tatą w nazwie to nic innego jak nośniki reklam z kompletnie mnie nie interesującymi poradami dla średnio rozgarniętych mężczyzn. „Fathers” to pierwszy magazyn skierowany dla ojców, choć równie interesujący dla pozostałych odbiorców, i jako taki przeciera szlaki na polskim rynku prasowym, chyba trochę nie przygotowanym jeszcze na taki tytuł, bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że w Empiku stoi na półce obok magazynów dla kobiet? Wszystko ma jednak swój początek.