Dlaczego warto być blogerem? Refleksje po pierwszych 30 dniach.
Blog fathersday.pl ma już miesiąc, a że bycie blogerem zobowiązuje to jak na blogera przystało postanowiłem zjeść coś dobrego i podzielić się zdjęciem na Instagramie. Tylko dla samego jedzenia warto być blogerem, bo jak wszak powszechnie wiadomo – blogerzy jadają tylko pięknie przygotowane dania.
A więc to prawda – powiedziała z zachwytem M., po pierwszych kęsach Stirfraja z orkiszu z papryką, orzeszkami, makiem, suszoną czarną porzeczką i tamaryndowcem, sałatką z roszponki z marynowaną rzepą, dodatkowo z kurczakiem – jedzenie może wywoływać szczęście, właśnie mam wyrzut serotoniny do mózgu – dodała wzruszona popisując się znajomością biologii jednocześnie. Jadła ze łzami w oczach, szczęśliwa, że po dwóch tygodniach spędzonych z powodu choroby w domu, mogła wyjść i teraz zjeść coś tak dobrego. Przyzwyczaj się – powiedziałem – teraz jestem blogerem, a blogerzy tylko tak jadają. – zapewniłem, choć M., nie słuchała delektując się ze łzami w oczach. Widząc szczęśliwą do łez M., Kuba, współwłaściciel Wootwórni, najlepszej knajpy po prawej stronie Wisły i na tyle dobrej, że na drugą nie jeździmy, przyznał poważnym tonem: To pierwszy taki przypadek u nas żeby klientka aż płakała ze szczęścia.
Później nie było gorzej, na deser wzięła Imbirowy creme brulee podawany w słoiku z wiśniami i dereniem z nalewki na ciepło i serotonina znowu dała o sobie znać. Tylko dla tego widoku warto zostać blogerem, tym bardziej, że moja Sałata ze szpinakiem, karmelizowanymi jabłkami, boczkiem złotnickim, owczym serem solankowym, żurawiną i prażonymi orzechami włoskimi oraz Karmelizowane owoce z kozią chałwą oraz kardamonowym krokantem smakowały tak, jak tylko blogerom może smakować.
Blog ma już miesiąc. W tym czasie na stronę weszło niemal 3000 unikalnych użytkowników, otwierając ją ponad 13000 razy. Zakładając bloga postawiłem sobie cel, aby po sześciu miesiącach mieć 10000 unikalnych użytkowników. Chyba jestem na dobrej drodze. W planie jest teraz wykonanie logo (każde polecenie mile widziane), w lutym poważnie rozważę zmianę szablonu, od jutra dodawać będę minimum trzy notatki w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek i czasem niedziela) i popracuję mocniej nad profilem na fb. Dużo pracy, jednak też przyjemności, zwłaszcza patrząc na statystyki i komentarze. Dzięki, że czytacie i komentujecie.
PS: knajpa, o której wspominam, jest naszą knajpą ulubioną, powyższy wpis nie jest sponsorowany i żeby nikt się nie rozczarował – blogerów traktują tutaj jak każdego innego klienta.
PS2: jutro wieczorem kolejny wpis, tym razem o poczuciu czasu u Olki. Nieskromnie mówiąc, całkiem ciekawy.