O, bakłażany już są! – powiedział Tymcio patrząc przez okno na bażanty.

Menu & Search

Kto powiedział, że mamy nie da się wykąpać razem z mieszkaniem?

piana_blog2

Piana, wszędzie piana. Wlewamy płyn do miski z wodą stojącą na środku pokoju, mieszamy na dwie ręce i dwie rączki, tak jak tylko tata z córką potrafią, rozchlapując wodę dookoła. Podaję Olce pianę na rączki, ta z szelmowskim uśmiechem odwraca się na pięcie i biegnie w kierunku M., która udaje niczym nie świadomą i zajętą zmywaniem naczyń; Olka wpada z uniesionymi rękami i rozbryzguje pianę na udach mamy. Ejj! – krzyczy mama, Haha! – krzyczy Olka i wraca do miski po więcej. Nabieram pianę, podaję Olce, Olka odwraca się na pięcie i znowu biegnie do M., znowu słuchać Ejj! – i znowu słychać: Haha!

piana_blog4

Po pól godzinie mamy już wszystko w pianie, dywan, ściany, telewizor, książki; nabieramy pianę w ręce i rzucamy w kierunku M., która chowa się za stołem. Ejj! – krzyczy do Olki gdy dostaje pianą prosto w głowę, Haha! – krzyczy Olka w odpowiedzi. Otwieram płyn do kąpieli (cyk!), podaję Olce, Olka wlewa znowu za dużo (stop! – krzyczę), oddaje mi, zamykam płyn (cyk!) i odstawiam. Znowu robimy pianę, znowu rzucamy w M., ale za chwilę role się odwracają, Olka zmienia nagle kierunek i chytrym uśmieszkiem daje mi znać, że teraz ja będę ofiarą! Naciera mi pianą stopy, krzyczę: Ejj! – Olka odpowiada: Haha!. Biorę więc pianę na ręce i rozcieram Olce na na twarzy. Niee! – krzyczy Olka, ale śmieje się jednocześnie do rozpuku, nabiera w odpowiedzi pianę z miseczki i znowu rozciera mi ją na nogach. Bierzemy za chwilę Miskę i wylewamy całą na głowę M., Haha!, krzyczy Olka, Ejj! – krzyczy mama. I tak przez godzinę.

W całej tej zabawie nie zużyliśmy grama piany, grama płynu, ani tym bardziej wody. Tylko miseczka była prawdziwa. No i frajda nieziemska. Olka za dwa miesiące będzie miała dwa lata, ze zdziwieniem patrzymy jak szybko nam córka rośnie i jak szybko rozwija się jej wyobraźnia.

Ręka w górę, kto zna lepszy sposób na zabawę w pianie bez konieczności sprzątania?

  • Zabawa przednia, ale dzieci rosną… Któregoś dnia, gdy będzie bardzo cicho, nie wiadomo skąd, na środku mieszkania pojawi się miseczka z wodą. Tym razem miseczka i woda będą prawdziwe. Będzie wtedy okazja do kolejnego wpisu o tym, jak to dzieci szybko rosną, a ty będziesz wyceniał szkody. Będziesz jednak bardzo dumny i będziesz się zastanawiał jak ona to zrobiła?

  • Fantastyczny patent :) Zabawa na niby jest taka…. ekonomiczna. Praktykujemy również 😉

  • mili

    <3
    u nas niestety ostatnio kąpiele całkiem samodzielne i realne…. kończące się zużyciem całego płynu do higieny intymnej. p.s. nie polecam, włosy jakby błysku pozbawione! 😀 p.s.2. olka dwuletnia… czas leci nieubłaganie.

  • Jo Ma

    ja w przedszkolu z dzieciakami też na niby się zajadamy pizzą, aż nam brzuchy pękają 😀 A z Aluśką (którą od czasu do czasu się zajmuję) zawsze wymyślamy coś na niby :) Ostatnio na topie są podróże łóżkowym statkiem i rekiny, które chcą nas pożreć ;D

    • Podróże łóżkom statkiem, mówisz? Sprawdzimy jak to wygląda :)

      • Jo Ma

        polecam! a szczególnie jak w pokoju znajduje się jeszcze jedno łóżko/kanapa 😀 wtedy trzeba zrobić z pluszaków drogę z jednego statku na drugi 😉

Type your search keyword, and press enter to search