O, bakłażany już są! – powiedział Tymcio patrząc przez okno na bażanty.

Menu & Search

Przekleństwo ostatniej łyżeczki.

ostatnie łyżeczka

Za mamusię, za tatusia, za dziadzia i babcię, za wszystkich świętach, choć nawet nie wiemy ilu ich jest. Na jedną nóżkę, na drugą nóżkę, na odchodne i przychodne, za cokolwiek, co ma sens, i co sensu nie ma, toasty za wszystko wznoszone są w Polsce codziennie, a najwięcej toastów wznoszą mamusie i tatusiowie przy czymś, co stało się zmorą wielu dzieci – ostatniej łyżeczce. I jak to z toastami bywa, po każdym ostatnim jest kolejny.

Tak, wiem, że świat się zmienia, rodzice się zmieniają, ale i tak uważam, że w Polce nadal mamy kult ostatniej łyżeczki, który celebrujemy, często ganiając za dzieckiem po centrum handlowym, tylko dlatego, że słoiczek za 5,49 jest zjedzony dopiero w ¾ całości. I bynajmniej w tym kulcie przodują ojcowie.

W ostatniej łyżeczce najgorsze jest to, że nigdy nie jest ostatnia. Oszukujemy wtedy dziecko, nie zastanawiając się jednak nad tym, tylko po to aby wcisnąć mu jeszcze jedną porcję. Często odgrywamy przy tym najgorszy teatrzyk, jaki można sobie wyobrazić, w którym skaczemy, wykrzywiamy gęby, machamy rękami, a gdy tylko dziecko się uśmiechnie pakujemy mu do buzi łyżeczkę. Ostatnią.

Gdyby się dobrze rozejrzeć, to polskie restauracje, macdonaldy i kawiarnie często są świadkami nieszczęścia dziecka, oszukiwanego przez własnych rodziców, na oczach wszystkich klientów, w imię zasady, że lepiej być przejedzonym i nieszczęśliwym, niż najedzonym i szczęśliwym.

Zdjęcie: p2-r2

  • jest dokładnie tak jak piszesz…syndrom ostatniej łyżeczki to nauka kłamstwa, pokazanie dziecku, że nasze słowo jest nic nie warte. Staram się o tym pamiętać karmiąc mojego syna, ale czasami walka z samym sobą bywa zacięta :-)

  • Ja odpuszczam ostatnią łyżeczkę. I musiałam nauczyc tego mojego męża. Udało się. A ostatnia łyżeczka zawsze zostaje. Taka sytuacja.Pozdrawiam.

  • My ostatniej łyżeczce mówimy stanowcze nie. Od początku. I od początku musimy stanowczo przekonywać do tej zasady dziadków.

  • Polać chłopakowi, dobrze pisze! Ja też odpuszczam ostatnią łyżeczkę. Jako niejadek (albo raczej dziecko z etykietką niejadka) mam wręcz traumatyczne wspomnienia z jedzeniem za mamusię, za tatusia i samolocikami lądującymi wprost w mojej buzi.

  • Nienawidziłam jedzenia „za” kogoś. Dzięki temu moje dzieci nie znają tego słowa. A ostatnia łyżeczka zawsze oznacza, że nic już w miseczce/na talerzu nie zostało.

  • Staram się jak mogę unikać tego strasznego oszukaństwa. Jako dziecko nie znosiłam tych wszystkich łyżeczek. Młodej nie wmuszam jedzenia, a jeśli jest głodna to dopomina się i o dokładkę :)

  • Pingback: Niejadek – zaskakujący sposób, który sprawił, że moje dziecko zaczęło jeść. | Antoonovka()

Type your search keyword, and press enter to search