Mamo, czy my umarniemy?
Józef K. to postać kultowa, przedarł się z literatury do popkultury, a jego imieniem nazywa się kawiarnie i ulice. W wieku 30 lat, ten nijaki bohater Franza Kafki, dowiedział, że został skazany, a wyrok zostanie wykonany w bliżej nieokreślonym czasie.
Józek K. obudził się i uświadomił sobie, że umrze. Świadomość śmierci pchnęła go do próby obrony przez skazaniem. Zamiast zaakceptować wyrok, z którym wszyscy się rodzimy, sprowadził swoje życie do beznadziejnej walki.
Helenka temat śmierci poruszyła szybciej. Mając pięć lat zapytała:
Mamo, czy my umarniemy?
Było to jedno z tych trudnych pytań kierowanych przez dzieci do rodziców, po których rodzice wpadają w plątaninę wyjaśnień zbyt infantylnych nawet jak na pięciolatka. Bo Darusia powiedziała – kontynuowała Helenka – że wszyscy umarniemy! Mamo, ja nie chcę umarnąć!
Jeżeli Józef K. nie poradził sobie ze świadomością śmierci, to jak ma sobie poradzić pięciolatka? Jedna rzecz to świadomość, a druga to odpowiedź, bo jakiej udzielić? „Kiedy dziecko cię o coś pyta, odpowiedz mu na miłość boską. Ale nie rozciągaj tej odpowiedzi w nieskończoność. Dzieci to dzieci, potrafią jednak szybciej niż dorośli wykryć oszustwo i takie zamydlenie oczu wprowadza tylko w ich głowach zamęt.” – mówi Atticus Finch. Atticus na pytanie sześcioletniej córki, co to jest gwałt mówi, że „gwałt to stosunek płciowy z osobą płci żeńskiej przy użyciu siły i bez jej zgody”. A więc tak, umrzemy, wszyscy w swoim czasie, a śmierć to ustanie wszelkich procesów życiowych komórek.
Śmierć to jednak nie wszystko, bo zanim nastąpi jest jeszcze zwykła proza życia, która dla Helenki jest nie mniej interesująca. Wydawałoby mi się, że pytanie o śmierć jest najtrudniejszym na jakie przychodzi rodzicom odpowiadać, ale Helenka potrafi zaskoczyć i zapytać:
Mamo, czy my jesteśmy ludzie powszedni?
No właśnie, jesteśmy?
Zdjęcie: NA