Przyszła pani i zabrała dziewczynkę jak lalkę jakąś albo gorzej
Dziewczynka słowa nawet nie powiedziała, poszła za mamą szybkim krokiem. Olka patrzyła za nią zdezorientowana, to wszystko działo się szybko i nawet słowa nikt nie zdążył powiedzieć. Druga dziewczynka przyjęła ten fakt bez mrugnięcia okiem. Przed chwilą bawiły się w piaskownicy trzy, teraz zostały dwie, po prostu. Olka jednak patrzyła za dziewczynką, potem spojrzała na nas, i znowu na dziewczynkę, która szła z mamą pod rękę.
Olka ma to do siebie, że mówi „cześć” niemal każdemu i wszystkiemu, co stanie na jej drodze, czasem powstrzymują ją tylko nieśmiałość, jednak „papa” na do widzenia usłyszy każdy, od pani przy stoisku mięsnym, po pana w kasie wyścigów konnych na Służewcu. To jej cześć słyszymy kilka razy dziennie, gdy wchodzi do pokoju nigdy nie zapomni swojego “cześć, tatuś!” i “cześć, mamuś!”. Swoje cześć mówi nawet do księżyca, do gwiazdek, do naszego samochodu, do pieska babci i do swojego smoczka. Trudno wskazać właściwie rzecz w domu, która nie usłyszała „cześć” i „papa” po swoim adresem. Mówi przepraszam i proszę kilkanaście razy dziennie (z nocnika korzystać jednak nie zamierza, żeby nie słodzić jej za bardzo, za to patrzeć na nocnik i zgadzać się, że tam trzeba siusiu robić to i owszem, to chętnie).
[c5ab_facebook_post c5_helper_title=”” c5_title=”” url=”https://www.facebook.com/fathersdaypl/posts/667678366692511″ ]
Siedzieliśmy z M. na ławce, trzy metry od piaskownicy i patrzyliśmy na konsternację Olki tym brakiem pożegnania, a później patrzyliśmy na tę mamę, która szła w ustami w dziubek, krokiem szybkim i zdecydowanym, z dzieckiem pod rękę i zastanawialiśmy się, czy zmartwiona czymś jest i zamyślona, czy taka jest jej natura po prostu. Olka też patrzyła za dziewczynką, z którą nawet się nie pożegnała, bo zabrano ją z piaskownicy jak lalkę jakąś, albo gorzej.
Mówiłem swego czasu do M. o zasłyszanej metodzie wychowawczej, w której rodzice “nie zmuszają dzieci do witania i żegnania się podczas spotkań”. Cóż, nawet najgłupsza metoda znajdzie swojego amatora, także ta. Nie uczyć dziecka podstawowych zasad dobrego wychowania, to jednak w moim odczuciu jakaś forma zaniedbania jest.
Przynajmniej dziewczynka była stylowo ubrana, to czasem najważniejsze.