Kartka z urlopu
Po siedmiu miesiącach prowadzenia bloga potrzebowałem urlopu. Za dużo miałem na głowie. O dziwo, w ciągu ostatnich tygodni, podczas których nic właściwie nie działo się na stronie, na moją skrzynkę mailową otrzymałem:
1. Propozycję wydania książki o tacierzyństwie na podstawie wpisów na blogu od jednego z niszowych wydawnictwo (odrzuciłem)
2. Propozycję przedruku tekstu w jednym w tygodników, którego strona internetowa ma dużo ponad 2.000.000 (tak, sześć zer) unikalnych użytkowników miesięcznie (odrzuciłem)
3. Kilka propozycji współpracy barterowej (odrzuciłem)
4. Zostania redaktorem dwóch zakładek blogowych na stronie produktowej jednego z producentów wyrobów medycznych dla dzieci (odrzuciłem)
5. Napisania kilku tekstów dla jednego z portali (odrzuciłem)
6. Kilka innych mniejszych propozycji (odrzuciłem)
7. Kilkanaście maili pisanych przez osobą ze schizofrenią paranoidalną przestrzegających mnie przez agentami zawodowymi umieszczonymi w korporacjach, którzy szpiegują, podsłuchują, namawiają do złego i korumpują (nie przeczytałem więcej niż to co w tytułach)
Zastanawiam się teraz czy bardziej opłaca mi się prowadzić bloga dalej, czy jednak nie pisać już nic i czekać na kolejne intratne propozycje. Mówiąc poważnie jednak, to niedługo wracam – będzie kilka wpisów o najlepszej książce o wychowaniu, którą ostatnio przeczytałem, o rozmowach z Olką, o moich rodzicach i kilku jeszcze innych rzeczach. Do tego czasu odpoczywam od bloga, w wolnych chwilach tylko (raz może dwa razy na tydzień) zaglądając na moje ulubione blogi.
Z pozdrowieniami.