Niebezpieczna książeczka dla dzieci o pedofilii i homoseksualizmie.
”Niestety, są dzieci, które nie dostają dość uwagi w domu i szukają jej gdzie indziej. Wielu księży może ulec w takiej sytuacji pokusie. Rozumiem to. ” – powiedział jeden z włoskich księży w wywiadzie telewizyjnym. Dodał także, że „homoseksualizm to choroba” i że łatwiej mu zrozumieć pedofila niż geja.
W podobnym tonie o pedofilli wypowiadał się także Przewodniczący KEP Abp Józef Michalik mówiąc „Wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe. Często niewłaściwa postawa wyzwala się, kiedy dziecko szuka miłości. Dziecko lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze drugiego człowieka wciąga”.
Zastanawiąjące jest dla mniej jak konserwatyści, którzy mają homofobiczne poglądy przeczące nauce rozmawiają z dziećmi o takich tematach jak pedofilia i homoseksualizm? Odpowiedzi może dostarczać książeczka dla dzieci autorstwa Richarda A. Cohena. Jest to amerykański psychoterapeuta (sic!), świetnie znany w Polsce, wydał tutaj dwie ze swoich czterech książek, przemawiał w Sejmie RP, bywał w Polsce kilkukrotnie na zaproszenie KULu czy Radia Maryja. Ten guru nie tylko polskiego konserwatyzmu sam o sobie mówi, że jest „byłym gejem” i że po swoim nawróceniu przede wszystkim zajmuje się „leczeniem z homoseksualizmu”.
Alfies Home
”Alfie’s Home” czyli „Dom Alfiego” to książka dla dzieci, która nie rzuca się w oczy jednak jej treść doskonale pokazuje, że warto czytać książki dla dzieci zanim dzieci same zaczną je czytać.
”Dom Alfiego” zaczyna się niepozornie. Napierw poznajemy Alfiego i jego rodzinę. Alfie mówi, że pomimo, że wyglądają na szczęśliwych on sam szczęśliwy nie jest. Wszystko przez tatę, który za dużo pracuje i za dużo krzyczy.
Dalej dowiadujemy się, że mama często płacze i wtedy dzieli się z nim swoimi problemami, przez co Alfie czuje się jeszcze gorzej. Alfie marzy o tym aby tata spędzał z nim więcej czasu.
Tutaj pojawia się wujek Pete. Dowiadujemy się, że wujek Pete kocha Alfiego, sprawia, że ten czuje się szczęśliwy i kochany. Na kolejnym obrazku widzimy jak wujek Pete leży razem z Afliem w pod jedną pościelą a od Alfiego dowiadujemy się, że wujek pewnego dnia zaczął Alfiego dotykać w intymne miejsca, a później namówił chłopca, aby ten odwdzięczył się mu tym samym! Ma to być ich wspólnym sekretem.
Dalej widzimy małego Alfiego, który obwinia się za kłótnie rodziców. Szybko przenosimy się kilka lat do przodu i widzimy Alfiego, który jako nastolatek musi się mierzyć z wyzwiskami kolegów, od których słyszy, że jest „mamisynkiem, pedałem, dziwakiem i homo!”. Alfie tego wszystkiego nie rozumie tak jak nie rozumie swoich dziwnych uczuć.
Alfie udaje się do bliżej nieokreślonego doradcy i zwierza mu się ze swoich problemów przyznając, że wydaje mu się, że jest gejem. W odpowiedzi słyszy, że nie jest gejem i że myśli tak tylko dlatego, że w dzieciństwie nie miał dobrego kontaktu z ojcem a wujek nauczył go złych rzeczy!
Dalej Alfie dowiaduje się, że to wszystko wina wujka, a także braku miłości ze strony ojca i dlatego teraz ta niezaspokojona potrzeba miłości wyraża się w potrzebie bliskości z innymi chłopcami.
Doradca nie dzwoni do rodziców aby powiedzieć, że ich syn został wykorzystany seksulanie. Nie dzwoni też na policję. Dzwoni do rodziców aby się z nimi spotkać i powiedzieć im, że ich syn potrzebuje ojcowskiej miłości, dotyku i rozmowy! Martwi się także, czy wujek Pete otrzymał należną pomoc!
Następnie doradca pomaga rodzicom w ich wzajemnych relacjach a także zabiera Alfiego na spotkanie z wujkiem Petem! Wujek Pete przeprasza Alfiego i ten od razu czuje się lepiej!
Na koniec Alfie uświadamia sobie, że nie jest gejem! Ot, tak! Spędza więcej czasu z ojcem i czuje się szczęśliwy. Wszystko więc to była wina taty! Teraz wszyscy żyją szczęsliwi – tata, Alfie i wujek pedofil!
Ta idiotyczna książka (na szczęście nie wydawana w Polsce, choć patrząc na fakt, że inne książki tego autora zostały już u nas wydane, to można przypuszczać, że i ona trafi na półki naszych sklepów), która nie tylko uderza w naukę ale także relatywizuje pedofilię, albo raczej odbiera jej charakter przestępstwa na rzecz jakiejś bliżej nieokreślonej przypadłości, która jest krzywdząca także dla pedofila, buduje niestety spojrzenie na krzywdę dzieci jako coś błahego, coś, co uleczyć może rozmowa z doradcą, a homoseksualizm traktuje jako manifestację doznanej w dzieciństwie krzywdy.
Tego typu poglądy na pedofilię i homoseksualizm są niebezpieczne, są szkodliwe i powinny być zwalczane. W innym wypadku dochodzi o takich sytuacji jak ta, w której parafianie bronią ksiądza skazanego za seks z nieletnią i oskarżonego o gwałty na nieletnich a winę zrzucają na rodziców i dziecko.
Na ironię losu zakrawa, że straszeni jesteśmy gender przez konserwatywnych dziennikarzy, polityków i księży a jednocześnie te same osoby, z Abp Michalikiem na czele mówią, że dzieci są współwinne pedofilii a pedofilom należy współczuć i pomagać. Te same też osoby wynoszą na mównicę Sejmu RP człowieka, który wydaje tak idiotyczne i szkodliwe książeczki dla dzieci.
Jest dość znaczna grupa księży, polityków, dziennikarzy, celebrytów, która próbuje polskie społeczeństwo (a tym samym mnie i moją rodzinę) obronić przed gender i liberalizmem, jednak wszystko wskazuje na to, że sam powinienem bronić siebie i rodzinę przed nimi. Będzie bezpieczniej dla moich dzieci.