O, bakłażany już są! – powiedział Tymcio patrząc przez okno na bażanty.

Menu & Search

Niebezpieczna książeczka dla dzieci o pedofilii i homoseksualizmie.

3

Nie­stety, są dzieci, które nie dostają dość uwagi w domu i szu­kają jej gdzie indziej. Wielu księży może ulec w takiej sytu­acji poku­sie. Rozu­miem to. ” – powie­dział jeden z wło­skich księży w wywia­dzie tele­wi­zyj­nym. Dodał także, że „homo­sek­su­alizm to cho­roba” i że łatwiej mu zro­zu­mieć pedo­fila niż geja.

W podob­nym tonie o pedo­filli wypo­wia­dał się także Przewodniczący KEP Abp Józef Micha­lik mówiąc „Wielu mole­sto­wań uda­łoby się unik­nąć, gdyby rela­cje mię­dzy rodzi­cami były zdrowe. Czę­sto nie­wła­ściwa postawa wyzwala się, kiedy dziecko szuka miło­ści. Dziecko lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jesz­cze dru­giego czło­wieka wciąga”.

Zastanawiąjące jest dla mniej jak kon­ser­wa­ty­ści, któ­rzy mają homo­fo­biczne poglądy prze­czące nauce roz­ma­wiają z dziećmi o takich tema­tach jak pedo­filia i homo­sek­su­alizm? Odpo­wie­dzi może dostar­czać ksią­żeczka dla dzieci autor­stwa Richarda A. Cohena. Jest to ame­ry­kań­ski psy­cho­te­ra­peuta (sic!), świet­nie znany w Pol­sce, wydał tutaj dwie ze swo­ich czte­rech ksią­żek, prze­ma­wiał w Sej­mie RP, bywał w Pol­sce kil­ku­krot­nie na zapro­sze­nie KULu czy Radia Maryja. Ten guru nie tylko pol­skiego kon­ser­wa­ty­zmu sam o sobie mówi, że jest „byłym gejem” i że po swoim nawró­ce­niu przede wszyst­kim zaj­muje się „lecze­niem z homo­sek­su­alizmu”.

Alfies Home

”Alfie’s Home” czyli „Dom Alfiego” to książka dla dzieci, która nie rzuca się w oczy jed­nak jej treść dosko­nale poka­zuje, że warto czy­tać książki dla dzieci zanim dzieci same zaczną je czy­tać.

”Dom Alfiego” zaczyna się niepozor­nie. Napierw pozna­jemy Alfiego i jego rodzinę. Alfie mówi, że pomimo, że wyglądają na szczę­śliwych on sam szczę­śliwy nie jest. Wszystko przez tatę, który za dużo pra­cuje i za dużo krzy­czy.

dom alfiego

Dalej dowia­dujemy się, że mama czę­sto pła­cze i wtedy dzieli się z nim swo­imi pro­ble­mami, przez co Alfie czuje się jesz­cze gorzej. Alfie marzy o tym aby tata spę­dzał z nim wię­cej czasu.

2

Tutaj poja­wia się wujek Pete. Dowia­du­jemy się, że wujek Pete kocha Alfiego, spra­wia, że ten czuje się szczę­śliwy i kochany. Na kolej­nym obrazku widzimy jak wujek Pete leży razem z Afliem w pod jedną pościelą a od Alfiego dowia­dujemy się, że wujek pew­nego dnia zaczął Alfiego doty­kać w intymne miej­sca, a póź­niej namó­wił chłopca, aby ten odwdzięczył się mu tym samym! Ma to być ich wspól­nym sekre­tem.

3

Dalej widzimy małego Alfiego, który obwi­nia się za kłót­nie rodzi­ców. Szybko prze­no­simy się kilka lat do przodu i widzimy Alfiego, który jako nasto­la­tek musi się mie­rzyć z wyzwi­skami kole­gów, od któ­rych sły­szy, że jest „mami­syn­kiem, peda­łem, dzi­wa­kiem i homo!”. Alfie tego wszyst­kiego nie rozu­mie tak jak nie rozu­mie swo­ich dziw­nych uczuć.

4

Alfie udaje się do bli­żej nieokreślonego doradcy i zwierza mu się ze swo­ich pro­ble­mów przy­zna­jąc, że wydaje mu się, że jest gejem. W odpo­wie­dzi sły­szy, że nie jest gejem i że myśli tak tylko dla­tego, że w dzie­ciń­stwie nie miał dobrego kon­taktu z ojcem a wujek nauczył go złych rze­czy!

dom alfiego

Dalej Alfie dowia­duje się, że to wszystko wina wujka, a także braku miło­ści ze strony ojca i dla­tego teraz ta niezaspokojona potrzeba miło­ści wyraża się w potrze­bie bli­sko­ści z innymi chłop­cami.

dom alfiego

Doradca nie dzwoni do rodzi­ców aby powie­dzieć, że ich syn został wyko­rzy­stany sek­su­la­nie. Nie dzwo­ni też na poli­cję. Dzwoni do rodzi­ców aby się z nimi spo­tkać i powie­dzieć im, że ich syn potrze­buje ojcow­skiej miło­ści, dotyku i roz­mowy! Mar­twi się także, czy wujek Pete otrzy­mał należną pomoc!

dom alfiego

Następ­nie doradca pomaga rodzi­com w ich wza­jem­nych rela­cjach a także zabiera Alfiego na spo­tka­nie z wuj­kiem Petem! Wujek Pete prze­pra­sza Alfiego i ten od razu czuje się lepiej!

dom alfiego

Na koniec Alfie uświa­da­mia sobie, że nie jest gejem! Ot, tak! Spę­dza wię­cej czasu z ojcem i czuje się szczę­śliwy. Wszystko więc to była wina taty! Teraz wszy­scy żyją szczę­sliwi – tata, Alfie i wujek pedo­fil!

dom alfiego

Ta idiotyczna książka (na szczęście nie wydawana w Polsce, choć patrząc na fakt, że inne książki tego autora zostały już u nas wydane, to można przypuszczać, że i ona trafi na półki naszych sklepów), która nie tylko uderza w naukę ale także relatywizuje pedofilię, albo raczej odbiera jej charakter przestępstwa na rzecz jakiejś bliżej nieokreślonej przypadłości, która jest krzywdząca także dla pedofila, buduje niestety spojrzenie na krzywdę dzieci jako coś błahego, coś, co uleczyć może rozmowa z doradcą, a homoseksualizm traktuje jako manifestację doznanej w dzieciństwie krzywdy.

Tego typu poglądy na pedo­filię i homo­sek­su­alizm są nie­bez­pieczne, są szko­dliwe i powinny być zwal­czane. W innym wypadku docho­dzi o takich sytu­acji jak ta, w której para­fia­nie bro­nią ksią­dza ska­za­nego za seks z nie­let­nią i oskar­żo­nego o gwałty na nie­let­nich a winę zrzucają na rodziców i dziecko.

Na iro­nię losu zakrawa, że stra­szeni jeste­śmy gen­der przez kon­ser­wa­tyw­nych dzien­ni­ka­rzy, poli­ty­ków i księży a jed­no­cze­śnie te same osoby, z Abp Micha­likiem na czele mówią, że dzieci są współ­winne pedo­filii a pedo­filom należy współ­czuć i poma­gać. Te same też osoby wyno­szą na mów­nicę Sejmu RP czło­wieka, który wydaje tak idio­tyczne i szko­dliwe ksią­żeczki dla dzieci.

Jest dość znaczna grupa księży, polityków, dziennikarzy, celebrytów, która próbuje polskie społeczeństwo (a tym samym mnie i moją rodzinę) obronić przed gen­der i libe­ra­li­zmem, jed­nak wszystko wska­zuje na to, że sam powi­nie­nem bro­nić sie­bie i rodzinę przed nimi. Będzie bezpieczniej dla moich dzieci.

  • Będę przeklinać. Tylko ostrzegam.
    Co za popier@#€%&a ksiazka. Co za popierniczony tok myślenia kleru.
    Idąc tokiem rozumowania Abp Michalaka, molestowaniom i wykorzystywaniom małoletnich, są winni rodzice i dzieci. Bo gdyby dziecko miało odpowiednią ilość zainteresowania i miłości w domu, to nie szukałoby jej gdzie indziej. A tym samym nie nakłaniało do złego pedofilów? Pedofilom wybaczajmy, gejów palmy na stosie, bo homoseksualizm jest chorobą? A pedofilia to co? Zguba z rąk rodziców i dzieci?
    Jprd… W jakim świecie ja żyje? Wiem doskonale, dlaczego odcinam się ostrą nicią od kościoła. Kościół upadł na głowę. Ok, nie cały. Ale jak czytam takie rzeczy to mnie jasny gwizdek trafia.
    W takich momentach jak ten, dochodzę do wniosku, że mam niezwykle ubogi zasób wulgaryzmów.

  • Jestem naprawdę przerażona tym, co właśnie zobaczyłam. Mimo tego, że Twój post od początku ma negatywny wydźwięk, wciąż miałam nadzieję, że to dobra książka. Że w końcu powstała jakaś opowiastka dla dzieci tłumacząca im, że dotykanie ich w miejsca intymne jest złe, nawet jeśli dorosły jest miły. I że homoseksualizm jest w porządku, a dwóch kochających się panów nie robi nikomu krzywdy i ma prawo do szczęścia. Na takie książeczki pozostanie mi czekać bardzo długo. Nie potrafię i nie chcę zrozumieć autorów pozycji takich jak ta. Oprócz ogromnego zbulwersowania, wyniosłam z Twojego postu, żeby kontrolować wszystko, z czym będą kiedyś miały styczność moje dzieci.

  • Matko Zabawko

    Jestem w ciężkim szoku…mam ochotę przeklinać czytając taką książkę. Kuźwa co za pogląd?!

    A co do parafian…gotowało się we mnie, gdy oglądałam tą uwagę. Ślepo zapatrzeni ludzie w księdza, „świetną” osobę. Oskarżają dziecko, mówią,że samo się prosiło i że to wina rodziców, bo nie pilnowali 14 latki. No przepraszam, ale w tym wieku to już chyba nastolatka może wyjść z domu bez nadzoru rodziców? Czy mam jakieś chore wyobrażenia?

  • Po prostu zatkało mnie !! Jestem wręcz obrzydzona. Nie potrafię przyswoić takich informacji, dla mnie czytanie chociażby tego wpisu sprawia, że mnie mdli !

    Oby nasze dzieci nie musiały nawet OGLĄDAĆ takich książek

  • o zgrozo…
    Ręce opadają :(

  • Relatywizm, to taka dziwna przypadłość, na którą zapadają niemal wszyscy. Papierek na podłodze? To zależy, kto go rzucił. Zapewne jakiś niewychowany gówniarz. To moje dziecko rzuciło? No wiecie co! Przecież nic się nie stało…
    Trochę mam tego dość. Wkurzamy się na książeczkę pochwalającą pedofilię, jednocześnie przymykamy oko na wiele innych, drobnych rzeczy. No ale tego nie można z pedofilią porównywać, bo pedofilia jest taka obrzydliwa, prawda? Ale spokojnie… za kilka lat przestaniemy zwracać na to uwagę i przywykniemy, jak do paru innych rzeczy, które nasi rodzice nazywali „obrzydliwe”, a my uważamy inaczej i podpieramy się słowem „tolerancja”. Zło jest złem. Szkoda, że tak łatwo nasze sumienia miękną. Książeczkę na pewno ktoś wyda, zbierze świetne recenzje, a Ci, którzy będą ją krytykować, będą wytykani palcami za bycie „ciemnogrodem”. Idę o zakład, że tak się stanie…

    • Nie sądzę, Bartek. Myślę, że świat zmierza w dobrą stronę a tolerancja jest wartością, którą sobie coraz lepiej uświadamiamy. To że wychodzimy z okresu nietolerancji, nie oznacza, że wpadniemy w okres pobłażania dla przestępstw. Jedno nie ma z drugim nic wspólnego.

  • Jestem w tak ciężkim szoku po przeczytaniu tej bajki, że nie wiem co powiedzieć. Dzięki temu wpisów będę pierwsza czytać książki, które będą dostawać moje dzieci, żeby czasem nie trafiły zbyt wcześnie na jakieś chore treści. Dzięki.

  • Aga z www.makeonewish.pl

    OMG brak mi słów, a to się nie często zdarza

  • Amerykanie zatracają się w tej swojej wszechobecnej tolerancji… Na pewno warto przejrzeć każdą książkę dla dzieci przed jej zakupem.

  • Co za idiota wydał książkę innego idioty?!
    Na prawdę, jak widzę takie sytuacje, że parafianie bronią ‚świętego’ księdza, idą jak ciemna masa za kolesiem w sukience, który poucza ludzi o sprawach, których nigdy nie doświadczył – przynajmniej teoretycznie (małżeństwo, seks, dzieci), to jestem skłonna uwierzyć w zdanie, że słabi ludzie potrzebują religii jak znaków wymalowanych na szlaku. A silni malują te znaki, żeby ciemna masa poszła dokładnie tam, gdzie chcą.

  • Przeczytałam raz i przeczytam chyba raz jeszcze. Nie mogę się otrząsnąć.

  • Druzgocąca opowieść i jak sądzę zainspirowana rzeczywistością. W ogóle ten temat jest niezwykle trudny. Jestem bardzo wrażliwa na krzywdę dzieci (mam trójkę) i nie potrafię sobie nawet wyobrazić co czują te, których ten problem dotyka.
    Co do księży broniących „swoich” nawet nie będę się odnosić, bo wszyscy znamy swoje stanowisko w tej sprawie. To jest chore.

  • I’m speechless. .. skąd ty wytrzaskałeś to badziewie? Okropne, pojechałem, chore i maskaryczne. Zawsze czytam pierwsza książki, które daje potem dzieciom, ale do tej pory robiłam to jedynie w poszukiwaniu skaleczonej polszczyzny…Może przydałoby się popracować wspólnie nad listą KSIĄŻEK KTÓRE KRZYWDZĄ, ku przestrodze wszystkich rodziców. Choć mam nadzieję, że taka lista nie zawierała by zbyt dużo pozycji :/

Type your search keyword, and press enter to search