Na skróty
Wracaliśmy z Olą samochodem do domu i gdy już byliśmy niemal pod samą bramą Ola powiedziała: Nie, tato, musimy pojechać skrótem! Minęliśmy więc dom, zawróciliśmy przy szkole, cofnęliśmy się dobre pół kilometra, skręcili przy przychodni, minęli kościół, obok zarośniętego boiska skręciliśmy w uliczkę, na której końcu znajdował się nasz dom, i gdy już byliśmy pod bramą, którą widzieliśmy kilka minut wcześniej Ola odezwała się znowu: Wow, ale szybko przyjechaliśmy, to dlatego, że jechaliśmy skrótem, prawda tato?
Mam nadzieję, że Ola przez życie nie będzie szła na skróty. A jeżeli będzie, to przynajmniej więcej zobaczy.